piątek, 17 maja 2013

Miły weekend.


Po śniadaniowym croissancie z syropem klonowym ruszyliśmy w drogę. Choć pogoda trochę nie dopisywała nasza poznańska wyprawa była bardzo udana. Tym razem nie skupiliśmy się nad zakupami. Chociaż raz. Przelotne i bardzo obfite opady deszczu wspaniale orzeźwiły przed południowe powietrze. Lunch w jednym z najlepszych miejsc. Weranda lunch&wine w Starym Browarze. Niestety na Take Away było za zimno i mokro. Cudowny wystrój, niesamowicie ozdobne potrawy. I do tego jakie pyszne ! Po tym jakże smacznym akcencie przyszedł czas na spacer po rynku i okolicach. Następnie wizyta w kolejnej z Werand przy ulicy Floriańskiej. Klimat idealnie pasował do najlepszego tortu bezowego oraz wielkopolskiego kruszona z rabarbarem.
W dwóch zdaniach : Poznań wart poznania. I to bardzo bliskiego.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz